wtorek, 15 marca 2011

Dwóch mężczyzn trzymających się za ręce


Natknąłem się w przewodnikach i różnych zbiorach informacji w Internecie, że w Etiopii temat homoseksualizmu jest tabu. Nie istnieje, nie rozmawia się o tym. Do tego stopnia, że pytanie o wynajęcie dwuosobowego pokoju przez dwóch podróżnych tej samej płci może spotkać się z odmową. No ale jakoś mnie ten temat nie zajmował – dopóki na ulicy w Bahir Dar nie zauważyłem dwóch facetów spacerujących ulicą i trzymających się za ręce. Zaraz potem kolejnych. Tak po prostu. Zdębiałem.



Ujrzałem to poprzez filtr kulturowy – ręce mężczyzn razem, znaczy kochający się. Rafał pośpieszył mojemu skołowaceniu z pomocą i wyjaśnił: tutaj faceci trzymają się za ręce i to nic nie oznacza, po prostu się przyjaźnią. Dlatego zdarza się widzieć też facetów trzymających się za ręce, z których jeden idzie jeszcze objęty wpół ze swoją dziewczyną. Hm… Dla nich to normalne, u nas taki gest wywołałby zgrozę. Dla nich nie trzymanie się za ręce z przyjacielem jest równie egzotyczne, jak dla nas trzymanie.

Ech, jakże jestem zanurzony w kontekście własnej kultury. W innej części świata, to samo słowo czy ten sam gest mogą znaczyć cos zupełnie innego. Bezwiednie jednak dokonujemy oceny, nie będąc świadomym innych ewentualności. To właśnie stąd biorą się stereotypy – brrr…! Najgorsze, że to działa zupełnie automatycznie. I tak się zastanawiam – może dlatego różne światy często tak słabo się rozumieją, a potem oglądamy jakieś zawzięte twarze na demonstracjach czy młodych chłopców z karabinami w wiadomościach telewizyjnych.


Refleksja brzmi banalnie, ale napiszę to: w iluż to tematach nasza niewiedza i stereotyp wpływa na nasz osąd, kategoryczność oceny? I nie mówię tutaj o innych narodach, egzotycznych krajach - mówię tu o sprawach bliskich, sąsiadujących w naszym codziennym życiu? To wpływa na nasze decyzje, preferencje, postawę (nad wyraz często zamkniętą). I to wykorzystują inni: reklamodawcy, politycy, dziennikarze (szczególnie na portalach informacyjnych) czy sprytni podkładacze świń w pracy.

Rozmarzam się – jakże fajnie byłoby być odpornym na siłę stereotypu, do świata podchodzić rzeczywiście z otwartą przyłbicą…

4 komentarze:

  1. ano, byłoby. Tylko, że idziemy na łatwiznę. Z lenistwa i z lęku pewnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sobie myślę, że ten stan należy przyjąć jako naturalny. nie ma co krytykować. To należy w naturze człowieka.
    Ale możemy się pewnych rzeczy nauczyć, trochę odgiąć te pręty automatyzmu psychiki ludzkiej. A to już jest ciężka praca.

    Kiedyś czytałem w książce Aronsona o pewnym eksperymencie. Przeprowadzono badania opinni w USA na temat funkcjonowania Federalnego Biura Badania Żywności (i tak dalej...).
    Zdecydowana większośc bardzo krytycznie oceniła funkcjonowanie tej agendy... chociaż po prawdzie takie biuro W OGÓLE NIE ISTNIAŁO!! Co nbie przeszkodziło sporej części respondentów mieć kategorycznie negatywną opinię na jego temat.
    I to daje do myślenia.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Stereotyp to zjawisko społeczne, które ma na nas wpływ także w sposób, o którym mało kto wie. Otóż, jeśli jest powszechnie przyjęte, że kobiety są mniej uzdolnione matematycznie od facetów, to w testach matematycznych będą one FAKTYCZNIE wykazywały gorsze wyniki. Dlaczego? bo mają w tyle głowy ten właśnie stereotyp, wpojony przez innych. On to i tylko on sprawia, że radzą sobie gorzej z zadaniami, które są w stanie bez problemu dobrze rozwiązać. Podobnie jest z wieloma innymi zachowaniami, które są determinowane właśnie przez stereotypy. I dlatego trzeba z nimi walczyć.
    a.k.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja - będąc świadomy kwestii trzymania za rekę - Na Saharze Zachodniej miałem "przyjemność" odbycia -takiego spaceru z przyjacielem. Halina twierdzi, że nikt kto mnie nie zna, nie poznał by jak mnie to spinało. Ciekawe ile takich sytuacji dla "tamtejszego" człowieka - swoim podróżowaniem wytwarzamy, nie zdając sobie z tego sprawy

    OdpowiedzUsuń