Droga pełni inną rolę niż u nas. Wokół drogi koncentruje się życie. Wszędzie widać ludzi idących drogą, stada kóz, krów, obładowane osły pakujace sie na srodek drogi. Dlatego kierowca zawsze używa klaksonu. Nie ma w tym żadnej niecierpliwości, to standardowe przesłanie informacji – uwaga, jedzie auto.
Lepiej nie jeździć po zmroku. To jest zbyt niebezpieczne - nie wiadomo, czego się spodziewać na drodze, więc nie ma szans reakcji. Na dowód tego mijaliśmy autobus, który wpadł zwyczajnie do wykopu. Za dnia da sie uniknac, ale w nocy – staje sie nieuchronne. Etiopczycy nie znakują (lub robia to slabo) dróg, wykopow czy terenow budów. Nawet uszkodzone ciężarówki oznakowane są ustawionymi w rząd kamieniami.
Ciężarówki jeżdżą przeładowane, dlatego mimo małej ilości samochodzów i natężenia ruchu raz na dwa dni widzimy przewróconą ciężarówkę przy drodze, a wokół niej tłumek ludzi. Sami byliśmy świadkiem małej stłuczki w górach, gdzie na odcinku gdzie trwały prace ziemne, wywrotka zahaczyła o mijanego pick-upa. Droga została zablokowana przez dwa pojazdy i spreczjących się kierowców. Zebrał się spory tłum ludzi, wszyscy żywo dyskutowali, pasażerowie autobusów wysiadali, by wziąć w tej dyskusji udział. Wszyscy stali w miescu dobre poł godziny, mimo, że drogę można było odblokować od razu.
Tzw. traffic police to fasada. Szczególnie w terenach blisko Addis Abeby w każdej większej wiosce widać umundurowanych policjntów, którzy zatrzymują auta bez konkretnej przyczyny, aby po wymianie zdań na nieokreślony temat, pozwolić jechać dalej. Policjanci kiwają ręką, jesli jedziesz za szybko.
Drogi Etiopii to w większości drogi gruntowe, kamieniste, ubite. Asfalt należy do rzadkości. Natomiast sieć dróg asfaltowanych szybko się ostatnio rozwija – widać ambicję wyasfaltowania drog ogólnokrajowych. Szczególnie trudny odcinek jednej z najbardziej krętych dróg Afryki z Adi Ar Kay do Aksum pokonuje się ze średnią prędkością 20 km/h. Na tej drodze trzeba uważać, i mieć dobre auto z napędem na 4 koła ze sprawnymi hamulcami i bardzo mocnymi oponami. Dlatego rekomenduje się, aby mieć dwa, a nie jedno koło zapasowe.
Trudy podróży i tak łatwo znieść dzięki wspaniałym przestrzeniom Wyżyny Abisyńskiej. Nawet jeśli trzeba jechać wolno w górach, widoki wynagrodzą wolno płynącą podróż.
Jadac do Lalibeli kreta szutrowa gorska droga, zlapalem sie na tym, ze odruchowo przy kazdym zakrecie przy zjezdzaniu w dol, kurczowo lapie sie uchwytu przy drzwiach. Dziesiatki centrymetrow dziela nas od przepasci. Minelismy raz autocysterne, a raczej to co z niej zostalo po tym, jak nie zmiescila sie na zakrecie. Przeklnalem tylko sline.
Kurczowe trzymanie gryfu moze i nic nie da, ale przyczyna jest uzasadniona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz