Juz podczas pierwszego postoju po wyjezdzie z Addis Abeby, w miejscu zwanym Debre Libanos, wiedzialem, ze bedzie ciezko. To punk widokowy z malym parkingiem. A przy nim koczuje chmara dzieciakow, ktora otoczy Cie natychmiast po wyjsciu z samochodu, pchajac przed Twoje oczy suweniry. "Mister, mister, scarf", "Duju – want", i tak dalej az po "You – money". Czuje sie osaczony, przemykam sie spowrotem do auta.
Tak jest praktycznie w kazdym miejscu, gdzie moze zatrzymac sie turysta. I musisz sie do tego przyzwyczaic. Na szczescie pod tym wzgledem Etiopczycy nie sa tak nachalni, jak to bywa w obszarze kultury arabskiej. Wystarczy grzecznie sie usmiechnac I powiedziec "ischi" – "ok", gestem dajac znac, ze tego nie potrzebujesz. Ale gdy widzisz male dzieci, to serce nie zahartowane jeszcze Afryka, drzy. Za wiele rzeczy trzeba tutaj placic drobne sumy: za polilnowanie auta, za pozwolenie na zrobienie zdjecia…
Jestes bialym, bogatym i glupim Ferendżi, na ktorym trzeba zarobic. To widac w hotelach i restauracjach, w miejscach turystycznych. Trzeba nauczyc sie targowac, trzeba nauczyc sie rozumiec, ile co kosztuje. Trzeba podejsc do sprawy z otwarta przylbica, nie bac sie rozmow i zaczepek. Czasem wystarczy sie po prostu usmiechnac – I ludzie, dzieci odpowiadaja Ci szczerym, milym usmiechem. To rozladowuje napiecie, jakie jest w Tobie. Twoj usmiech to musi byc nawyk.
Dzisiaj mialem dobra lekcje. Przy Wodospadzie Nilu Blekitnego ja i moj zaznajomiony tutaj inny Polak, Jezuita Rafal wynajelismy przewodnika. I Rafal, ktory w sercu ma Etiopie, jest tu drugi raz na 3 miesiace, pokazal mi jak to sie robi.
Jesli idziesz do restauracji w Etiopii, mozesz byc pewny, ze rachunek zostanie dokladnie wyliczony, a reszta skrupulatnie wydana. Ale i tak nie do konca mozesz byc pewien, czy odpowiadajac na pytanie kelnera przypadkiem nie zamawiasz czegos dodatkowego. Tak jak dzisiaj przy sniadaniu, gdzie mowiac, ze tak owszem, chce tosta, zamowilem cale kontynentalne sniadanie (ale nie wyobrazajcie sobie zbyt wiele po tej nazwie).
Skad sie wziela nazwa Ferendżi, dokladnie nie wiadomo. Niektorzy twierdza, ze od slowa French (od Francuzow), inni jeszcze twierdza, ze rycerze zakonow krzyzackich nazywani byli bardzo podobnie.
Ale byc moze to slowo odejdzie w zapomnienie. Etiopczycy zaczynaja coraz czesciej mowic na obcokrajowcow "Czajna" (czyli China). I to jest symbol zmian w Etiopii.
Hej Bsrtek! A dlaczego ci biedni ludzie musieli Cię nieść przez tą "wielką" wodę ? Bo przecież nie dlatego że zamoczysz nogi... Czyżby nawet tego typu woda stanowiła zagrożenie ?
OdpowiedzUsuńNie Ty pierwszy i nie ostatni dajesz się nabrać na byciu "białym, bogatym do ogolenia". Miałem dokładnie te same przypadki w Maroku. Identyczną bransoletkę udało mi się kupić dwukrotnie w cenie różniącej jakieś min. 10 razy. Tą drugą tańszą kupiłem już dla zgrywy żeby się pośmiać z samego siebie. Pozdrawiamy ze skutej lodem Polski!!
jak widać powiedzenie "Polak potrafi" jest bardzo uniwersalne :) Etiopczyk też potrafi ;) Bartku, u nas powrót zimy, mróz, śnieg i grypa zbiera żniwo (mnie też nie ominęła).
OdpowiedzUsuńmimo to ciepłe pozdrowienia z Polski
ania k.
Bartek,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Gór Świętokrzyskich. Tu jest słonecznie i śnieżnie. Wykorzystujemy ostatnie dni ferii na narty z dzieciakami.
trzymaj się w tej Etiopii.
Kasia