piątek, 30 grudnia 2011

Dubaj: 25 tysięcy Euro za nocleg szczęścia nie daje

Hall 1000-metrowego apartamentu
Zajeżdżamy pod gigantyczne wejście hotelu na szczycie tzw. Jumairah Palm, czyli archipelagu sztucznie usypanych wysp układających się w kształt palmy. Pracownicy hotelu przejmują auta, dają kwit, aby zaparkować auto gdzieś w mniej eksponowanym miejscu. Wchodzimy do głównego hallu, skala i rozmach autentycznie zapierają dech w piersiach.

Wokół nas międzynarodowe towarzystwo, dość często wykazujące się brakiem smaku i nadmiarem gotówki na zbytki. Jesteśmy w bodaj największym hotelu w Dubaju, w którym jest półtora tysiąca pokoi i trzy tysiące pracowników, a jego otwarcie uświetnił ponoć najdroższy w historii pokaz sztucznych ogni. Istny kombinat hotelarsko – rozrywkowy, gdzie łoże do spania jest już tylko dodatkiem do zakupów, restauracji i atrakcji typu podwodny świat z dziesiątkami tysięcy ryb czy wielki park wodny.

Sala bilardowa
Dzięki tajemnemu wejściu i znajomościom mam okazję zobaczyć najdroższy apartament, znajdujący się na najwyższym piętrze wykwit biznesu i projektanctwa wnętrz, o którym się mówi, że zwykli śmiertelnicy nie widzą go nigdy. Wystudiowanie, przelewające się przepychem niemal 1000 metrów kwadratowych przytłacza bogactwem i stylem rodem z baśni 1001 nocy (może poza pokojem bilrdowym), przy czym tutaj jedna noc ma swoją cenę wywoławczą w wysokości 25 tysięcy euro.

Refleksja przychodzi po wysłuchaniu, kim będzie kolejny gość tego królewskiego apartamentu. Na dwa tygodnie wpadnie tu wraz z synem jakiś południowoamerykański satrapa, płacąc zresztą ponad milion Euro w gotówce. Znany jest w Dubaju z tego, że potrafi jako gość hotelowy obrazić się za niespełnienie jakiegoś kaprysu, choćby miała to być niedostępność jakiegoś rocznika jego ulubionego wina – i natychmiast wyjechać.
Widok z tarasu, na pierwszym planie widać zarys palmy

Sypialnia jest centrum sfery prywatnej, stąd droga do osobnych gabinetów i łazienek dla kobiety i mężczyzny zgodnie z arabską tradycją
Kimkolwiek byłbyś, płacąc gotówką za najdroższy apartament, jeśli potrafisz się obrazić z powodu – zachowując proporcje – pierdoły, pytanie – czy będąc bogaty jesteś szczęśliwy – odpowiedź wydaje się być jasna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz