Wyjeżdżając po raz pierwszy nie wiedziałem co mnie czeka. Po powrocie nie wiedziałem, czy tam wrócę. A jednak! Za niecałe 12 godzin zacznie się podróż.
Tym razem moja podróż autopoznawcza będzie zupełnie inna. Nie będzie tego elementu całkowitego zaskoczenia, nie będzie wielkiego znaku zapytania. Refleksja będzie miała zupełnie inny charakter - tym bardziej, że nie jadę tym razem sam, a z dwoma kompanami.
Mój blog się trochę zestarzał, poprzednie wnioski zostały przetrawione, opisane, wielokrotnie opowiedziane, pokazane na zdjęciach. W sensie mentalnego wpływu mój pobyt w Etiopii potrwał rok, wiele rzeczy zmienił, rzucił nowe światło i zrozumienie, kim jesteśmy i co tu robimy.
Jakie będą tym razem wrażenia i wnioski? Zamierzam - o ile tylko będzie to możliwe - pisać na bloga na bieżąco, jak poprzednio, nawet jeśli wtedy mój blog był zablokowany przez lokalnych administratorów a posty mogłem wysyłać tylko na maila do automatycznego publikowania, a sam nie miałem do tego dostępu.
Za kilka godzin Okęcie, potem Stambuł, w końcu Addis Abeba.
Oto moje zaproszenie skierowane do Was – przyjaciół i znajomych - jeśli tylko chcecie, zabierzcie się ze mną w tę już nieco dojrzalszą podróż.
Tym razem moja podróż autopoznawcza będzie zupełnie inna. Nie będzie tego elementu całkowitego zaskoczenia, nie będzie wielkiego znaku zapytania. Refleksja będzie miała zupełnie inny charakter - tym bardziej, że nie jadę tym razem sam, a z dwoma kompanami.
Mój blog się trochę zestarzał, poprzednie wnioski zostały przetrawione, opisane, wielokrotnie opowiedziane, pokazane na zdjęciach. W sensie mentalnego wpływu mój pobyt w Etiopii potrwał rok, wiele rzeczy zmienił, rzucił nowe światło i zrozumienie, kim jesteśmy i co tu robimy.
Jakie będą tym razem wrażenia i wnioski? Zamierzam - o ile tylko będzie to możliwe - pisać na bloga na bieżąco, jak poprzednio, nawet jeśli wtedy mój blog był zablokowany przez lokalnych administratorów a posty mogłem wysyłać tylko na maila do automatycznego publikowania, a sam nie miałem do tego dostępu.
Za kilka godzin Okęcie, potem Stambuł, w końcu Addis Abeba.
Oto moje zaproszenie skierowane do Was – przyjaciół i znajomych - jeśli tylko chcecie, zabierzcie się ze mną w tę już nieco dojrzalszą podróż.
A więc – proszę wycieczki – odlatujemy. Kolejnooo odlicz! (może być w komentarzach)

Będe czytał zagryzając paznokcie, powodzenia i pamiętaj wracaj zdrowo i w terminie bo EURO 2012 za pasem...
OdpowiedzUsuńPrzemek
Ich bin dabei- natürlich!! Doris
OdpowiedzUsuńKochani lokalni administratorzy, nie blokujcie z łaski swojej ;) Józef Mackiewicz pisał, że wolność to droga. Ta w przenośni i ta znaczeniu dosłownym. I trafił bingo. Droga i bycie w drodze otwiera coraz to nowe drzwi do świata i do nas samych. Życzę Tobie i Twoim Towarzyszom codziennie nowej drogi i nowych drzwi do otwierania :) Tak rodzi się wolność :)
OdpowiedzUsuńania k. wieliczka
Zazdroszczę. Moja wyprawa do Namibii od 3 lat jakoś nie chce dojśc do skutku. Może w przyszłym roku? Z przyjemnością będę śledził Wasze przygody. Pozdrawiam. IKHAKIMA. Jacek
OdpowiedzUsuńZgłaszam się obserwatora ;) Powodzenia i dajcie czadu!! Witek.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!! Iza :)))
OdpowiedzUsuńKIEROWNIKU wycieczki, melduję gotowość do podróży .... :)
OdpowiedzUsuńBo
Rafal z pierwszej wyprawy do Etiopii pisze:
OdpowiedzUsuńBartku!!! Nie masz pojęcia jak się ucieszyłem z Twojego maila! Prawdę powiedziawszy czekałem na niego, wiedząc, że przyjdzie wcześniej czy później. Powód dla którego się nie odzywałem jest banalnie prosty: awaria totalna komputera (tego, który pamiętasz) doprowadziła do kasacji wszystkich moich kontaktów mailowych. A że nie pamiętałem –wybacz –Twojego nazwiska, nie zdołałem Cię znaleźć w Internecie. Niestety w klocki internetowo blogowe jestem nieeeeezwykle słaby a wręcz upośledzony, zatem kontakt się urwał. Ale jak widać duch etiopski żyje. Cieszę się że zdecydowałeś się na nową wyprawę, bravo ! Życzę Ci i Twoim towarzyszom wielu wrażeń i nowych odkryć. Dzięki wielkie za linka do Twojego bloga, będę mógł w ten sposób śledzić Cię nieco, a przy okazji poczytam (po raz pierwszy, słowo harcerza !) o Twej poprzedniej wyprawie J
Pozdrawiam serdecznie Rafał
Hej
OdpowiedzUsuńNie mogłam Wam dziś pomachać z biurowca pod lotniskiem ale będę śledzić wpisy. Powodzenia!
Monika
witaj Bartku :))
OdpowiedzUsuńciesze sie,ze znow jestes w ukochanej Etiopii.Jak bedziesz wracal przywiez nasiona teff (amharski)taff(tigrina),taffi lub xaffi(omoro). Dobrze by bylo zainstalowac te zboze w Polsce,jest b.zdrowe i moga je jesc bezglutenowcy.3kg starcza,zobaczysz,jak male sa te ziarka.
Z teffu sprobuj:isnjerie(sfermentowany teff),bez fermentacji slodki placek kitta,gotowany(ifro),prazony z innymi ziarnami
(kolo).Sprobuj dimiso(chifiko),to teff+cukier+prazone nasiona sezamu+olejarka abisynska+slonecznik.
Nasiona teff maja kolory:bialy,czerwony,brazowy. Wez po 1kg kazdego koloru,znajdziemy w Polsce rolnika,ktory rozpocznie hodowle tego zboza u nas.Przejdziesz do historii polskiego rolnictwa:)).
Sciskam i czekam na Twe wiadomosci,marek z warszawy (monastir)
Jesteśmy z Wami. Kinga
OdpowiedzUsuńDrodzy Koledzy
OdpowiedzUsuńbede sledzic Wasze poczynania; powodzenia! tym razem jade wirtualnie, ale do trzech razy sztuka..moze nastepnym razem:)
Basia