czwartek, 26 kwietnia 2012

Samosąd



Mijając zatłoczony któryś przystanek (jeden z głównych), zauważyłem przepychającą się dramatycznie i z krzykiem na ustach dziewczynę. Goniła jakiegoś faceta. Ten złapany przez nią za poły parynarki, obrocił sie na tyle gwałtownie, że wypadl mu telefon komórkowy. Jak się okazało, był to przed paroma sekundami skradziony telefon właśnie tej kobiecie.

Ona zadowolona podniosła swój telefon, ale znacznie bardziej emocjonująca była reakcja pozostałych ludzi na przystanku. Kilu mężczyzn otoczyło złodzieja, i krótko mowiąc, dokonało na nim samosądu. Sygnał do wymierzenia kary dał stary mężczyzna uderzając otwarta dłonia w czoło winnego, a potem rozległy się dalsze ciosy. Myślę, ze nic wielkiego się złodziejowi nie stało, ale został napiętnowany na oczach wszystkich.

Etiopia uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych krajów Afryki. Zastanawiałem się nie raz, jak i kiedy dochodzi tutaj do niejasnych sytuacji czy kradzieży – przecież w każdym społeczeństwie istnieją cwaniacy i czarne owce. I samemu przyszlo mi tego doświadczyć.
 
Moim marzeniem bylo zwiedzenie Mercato – największego bazaru Afryki, gdzie na powierzchni calej dzielnicy możesz kupić wszystko. Przewodniki i tutejsi przestrzegają przed smrodem, tłokiem i kieszoknowcami. Dlatego nie wziąlem wielu rzeczy, a te ktore miałem, miałem w zamnietych kieszeniach – i jak się okazalo, dobrze zrobilem.

Na skrzyżowaniu w tłoku przed Mercato próbowano mnie okraść na bezczelnego. Jeden zlapal mnie za przegub łokcia i probował lekko kopać. Byłem zaskoczony, próbowalem się wyrwać, a rownoczęsnie zdalem sobie sprawę, że czyjeś ręce macają moje kieszenie. Wyrwałem się w koncu z okrzykiem wojennym, złodzieje odstąpili. To nieprzyjemne uczucie skoniło mnie do rezygnacji ze zwiedzania Mercato, które widzialem z ulicy obrzeżnej. Wrażeń wystarczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz